Był kiedyś pewien czcigodny starzec, który władał Ziemią Północną. Miał dwie córki, Dag i Natt - obie piękne, lecz wcale do siebie niepodobne. Ojciec traktował je na równi, jednak los tylko jedną z nich obdarował dzieckiem. Natt patrzyła z uśmiechem i zazdrością na Dag trzymającą zawiniątko w ramionach. Lecz kiedy matka ze zmęczenia usnęła, Natt wykradła dziecko i wrzuciła je do potoku.
Władca Ziemi Północnej obudził się z krzykiem, budząc cały zamek. Szukano dziecka długo, lecz kiedy Władca spojrzał w oczy Natt - zrozumiał wszystko. Przeklął córkę i kazał jej iść precz.
Dag bardzo płakała, ale nie trwało to długo - wkrótce odzyskała dawną wesołość i jak dawniej tańczyła w białej sukience po polanie. Zaś Natt nigdy nie powiedziała już ani słowa, a jej skóra stała się czarna jak węgiel. I każdy, kto ją kiedykolwiek zobaczył, błąkającą się gdzieś po zimnych, północnych lasach, czuł to. Że ani piękniejszej, ani smutniejszej dziewczyny nie widział nigdy.
Obie będą żyły już zawsze. Dzień - wesoła, jasna i płytka. Noc - zła, cicha i nienamacalnie piękna.
Władca Ziemi Północnej obudził się z krzykiem, budząc cały zamek. Szukano dziecka długo, lecz kiedy Władca spojrzał w oczy Natt - zrozumiał wszystko. Przeklął córkę i kazał jej iść precz.
Dag bardzo płakała, ale nie trwało to długo - wkrótce odzyskała dawną wesołość i jak dawniej tańczyła w białej sukience po polanie. Zaś Natt nigdy nie powiedziała już ani słowa, a jej skóra stała się czarna jak węgiel. I każdy, kto ją kiedykolwiek zobaczył, błąkającą się gdzieś po zimnych, północnych lasach, czuł to. Że ani piękniejszej, ani smutniejszej dziewczyny nie widział nigdy.
Obie będą żyły już zawsze. Dzień - wesoła, jasna i płytka. Noc - zła, cicha i nienamacalnie piękna.
1 komentarz:
po "norwesku " brzmi jeszcze ładniej...
Prześlij komentarz