falami zimnymi o nasz ląd
ja cię otulę moim płaszczem
otrę z łez twarz jasną twą
kiedy na niej uśmiech blady
skryje kłujący w środku cierń
ja oglądając się odejdę
niknąc w mgle północnych ziem
tak będę szedł, lecz rychło wrócę
w progu domu naszego stanę
i poczuję wiatr północny